Tragedia po koncercie Taylor Swift: 19-latka w ciężkim stanie po poważnym wypadku
Po zakończeniu czwartkowego koncertu Taylor Swift doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego dwie nastolatki znalazły się w szpitalu.
Taylor Swift rozpoczęła cykl trzech koncertów na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ogromne zainteresowanie wydarzeniem, które ogłoszono już w ubiegłym roku, sprawiło, że organizatorzy dodali dwa dodatkowe koncerty. Pierwszy z nich przyciągnął aż 65 tysięcy fanów z różnych zakątków świata.
Podczas powrotu z koncertu, w miejscowości Piaski, doszło do zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką na drodze krajowej DK 12. W wypadku uczestniczyły dwie nastolatki - 18-letnia dziewczyna i jej 19-letnia koleżanka - oraz ojciec jednej z nich, który prowadził pojazd. Samochód niespodziewanie zjechał na przeciwległy pas ruchu, co doprowadziło do kolizji z ciężarówką.
Na miejsce wypadku natychmiast przybyły służby ratunkowe. Aby wydobyć kierowcę samochodu osobowego, konieczne było użycie narzędzi hydraulicznych. Obie pasażerki skarżyły się na poważne bóle – jedna w klatce piersiowej, druga w nodze. Cała trójka została przetransportowana do szpitala. Według informacji podanych przez dziennik „Fakt”, stan 19-letniej dziewczyny jest krytyczny.
Kierowca ciężarówki, który również brał udział w wypadku, opisał dramatyczne chwile: „Jechał prosto na mnie. Zdążyłem zjechać i uderzył bokiem, bo czołowo to tragedia. Kiedy wyszedłem z auta, przez chwilę nie wiedziałem, gdzie jest ta osobówka, bo ja okręciło i zatrzymała się gdzieś dalej.”
Rzeczniczka prasowa policji w Gostyniu, Monika Curyk, poinformowała, że śledczy sprawdzają przyczyny wypadku. Jedną z hipotez jest to, że kierowca samochodu osobowego mógł zasnąć za kierownicą.
To tragiczne wydarzenie rzuca cień na radość z udanego koncertu Taylor Swift, przypominając o kruchości ludzkiego życia i nieprzewidywalności losu.
Nigdy nie wiemy co nas może spotkać "za zakrętem".
OdpowiedzUsuńNiestety takie masowe imprezy to pewne zagrożenie dla uczestników.
OdpowiedzUsuń