Pierwsze narodziny koali są ogromnym powodem do radości. Maleństwo otrzymało imię "Ash" które po angielsku oznacza popiół, a media okrzyknęły ją "symbolem nadziei".
W pożarach w stanie Nowa Południowa Walia zginęło około 30% tych zwierząt (od 5 do 10 tysięcy), to 1/3 całej populacji, co groziło ich wyginięciem.
"Koale są szczególnie podatne na pożary buszu, gdyż poruszają się bardzo wolno i w dodatku żyją na drzewach eukaliptusowych, które palą się szybko i intensywnie. Kiedy ogień dociera do ich domów, często nie mają czasu na ucieczkę, szczególnie jeśli szaleją w koronach drzew, gdzie żyją."
Pożary na terenie całej Australii zabiły miliony zwierząt i strawiły w sumie 45 mln akrów. To mniej więcej około 57% powierzchni Polski.
Po tym strasznym czasie przyszedł moment na lepsze chwile. W Australii na świat przyszedł pierwszy miś koala od czasu pożaru. Został on pokazany na filmiku przez Australian Reptile Park niedaleko Sydney w Nowej Południowej Walii.
"Mamy bardzo ważne ogłoszenie. Nasz pierwszy koala w tym sezonie wyskoczył z maminej kieszonki, żeby powiedzieć nam cześć! Opiekunowie nadali jej na imię Ash. Jest pierwszym misiem urodzonym po australijskich pożarach buszu w naszym parku i znakiem nadziei dla przyszłości zwierząt w kraju."
– napisano na facebookowym koncie.
"Koala to nasze ikony. Nawet te urodzone w niewoli. Myślimy, że nawet tak pomagamy ich zdziesiątkowanej populacji. Ash rozpoczęła, mamy nadzieję, kolejny udany okres rozrodczy tych zwierząt."
Już od 1 czerwca mieszkańcy mogą zobaczyć Ash. Maleństwo urodziło się w styczniu ale dopiero teraz było gotowe na wyjście z torby swojej mamy.

Naprawdę ciężko się patrzyło na relacje z tych pożarów i na los zwierząt.
OdpowiedzUsuńMiałem podobnie. Pierwszy raz w życiu słyszałem o tak dużych liczbach, kiedy podawano do wiadomości ile zwierząt nie żyje...
UsuńBardzo empatycznie podchodzę do cierpienia zwierząt, nie potrafię przejść obojętnie, bolesny obraz długo pozostaje mi w pamięci. Pożary to nie tylko tragedie dla ludzi, ale też dla świata fauny i flory.
UsuńPatrzenie na te australijskie pożary było naprawdę zatrważające.
OdpowiedzUsuńTo prawda, szczególnie, że człowiek sam nie mógł zbyt wiele pomóc...
UsuńNa szczęście to wydarzenie już za nami.
Miejmy nadzieję, że już się nie powtórzy.
UsuńDokładnie, niech się nie powtórzy, teraz trzeba pracować nad szeroko zakrojoną pomocą.
UsuńMinie zapewne trochę czasu zanim ekosystem na nowo się odbuduje i zwierzęta będą mogły znowu poczuć się bezpiecznie w ich naturalnym środowisku, ale jest już Ash - to na szczęście nowa iskierka nadziei, a nie pożaru...
OdpowiedzUsuńStraszne rzeczy działy się ostatnio na świecie, w tym właśnie pożary w Australii, które wyrządziły ogromne straty. Mam nadzieję, że mimo wszystko natura w miarę szybko się odbuduje!
OdpowiedzUsuńjest co świętować! jak oglądałam te wszystkie filmiki i relacje to aż brakowało mi słów żeby opisać to, co czułam
OdpowiedzUsuń