Chcesz się ze mną skontaktować? Masz temat do wywiadu, lokalne wydarzenie, które warto nagłośnić, a

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

poniedziałek, października 12, 2020

 Witam. Kolejny wywiad przeprowadziłam z Anną Płowiec - autorką książek "W cieniu magnolii" oraz "Sekrety Julii"

1. Jak wiele zmieniło się w pani  warsztacie i w zainteresowaniach związanych z pisaniem od czasu pierwszej książki?

Mam zupełnie inny styl pracy niż na początku pisarskiej drogi. Po pierwsze, nauczyłam się planować fabułę a nie iść na żywioł, jak było w przypadku pierwszej książki, choć bohaterowie i teraz zwodzą mnie na manowce i chadzają własnymi drogami. Po drugie, przekonałam się, że lepiej pisać w krótszych odcinkach czasowych a systematycznie, czyli pracować dzień w dzień niezależnie od weny i nastroju. Jest to bardziej efektywne niż „rzucanie się” do komputera i pisanie z „rozwianym włosem” w natchnieniu przez parę dni non-stop, bo to bardzo eksploatuje i wymaga późniejszej regeneracji twórczej energii. A zainteresowania? Od kiedy zaczęłam pisać odkrywam na nowo twórczość polskich autorek wartych przeczytania, poznałam też sporo ciekawych blogerek i zajmujących blogów książkowych.

2.Czy jest jakieś wydarzenie z pani przeszłości, które pani opisała w swoich książkach?

W książce „W cieniu magnolii” sięgnęłam do moich młodzieńczych czasów i ówczesnych, studenckich klimatów. Głowna bohaterka Alicja podobnie jak ja  studiuje bibliotekoznawstwo w Krakowie na początku lat 90-tych, ma wykłady w tym  samym instytucie na ulicy Grodzkiej i pije kawę w barze Santos, gdzie spotykaliśmy się po zajęciach. W książce jest też scena, gdzie Alicja chroni się przed zaborczym narzeczonym u swojej przyjaciółki Danki w Katowicach. Chyba już mogę się przyznać, że i ja w tamtych latach schowałam się przed moim chłopakiem w Katowicach u koleżanki z roku. Ucieczka skończyła się podobnie jak w książce – zarówno Alicję, jak i mnie chłopak tam odnalazł. Scena z życia wzięta jest oczywiście mocno podrasowana na potrzeby fabuły i zawiera dużo więcej dramatyzmu, niż było w rzeczywistości. Ale wielki bukiet róż dostałyśmy obie.

3. Nie boi się pani  pisać książek w czasach, kiedy mówi się, że "więcej jest tych, którzy piszą, niż tych którzy to czytają"?

Zaczęłam pisać dla siebie, z potrzeby serca i po to, by spełnić marzenie z dzieciństwa. A ponieważ mój debiut spotkał się z bardzo pochlebnym przyjęciem i książka spodobała się czytelnikom, z wielką przyjemnością piszę dalej. 

4. Jakie przesłania wynikają z pani książek?

W swoich książkach przekazuję wartości i przekonania, które płyną z mojego doświadczenia, a jednocześnie mogą być ważne dla czytelnika na każdym etapie jego życia. Na stronach „W cieniu magnolii” pokazuję, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno, że może ona przyjść zupełnie niespodziewanie, ale że też trzeba o nią trochę zawalczyć. W „Sekretach Julii” miłość również odgrywa niebagatelną rolę, lecz tym razem największe znaczenie miała tu dla mnie siła miłości macierzyńskiej. Osobiście bardzo cenię swoje dobre relacje z dorastającą córką i  rodzina jest dla mnie bardzo ważna, więc te wartości siłą rzeczy też wybrzmiewają w moich książkach.

5. Czy istnieją pisarze, których Pani podziwia szczególnie?

Jest ich wielu, nie sposób tutaj powiedzieć o wszystkich. Na pewno pisarzem, który niezmiennie towarzyszy mi od czasów młodości jest Mario Vargas Llosa, czekam na każdą jego kolejną książkę. Literatura iberoamerykańska zawsze była mi bliska i marzę, żeby kiedyś móc przeczytać jakąś książkę z tego obszaru w oryginale ( między innymi w tym celu robię coraz większe postępy w nauce języka hiszpańskiego). Z naszego rodzimego podwórka przez lata towarzyszyły mi książki Joanny Chmielewskiej, uwielbiałam jej poczucie humoru i dystans do rzeczywistości. Lubię się też relaksować w towarzystwie książek Katarzyny Puzyńskiej. Jej kryminały są dla mnie  idealną odskocznią od tematyki, którą sama poruszam. Poza tym, pani Katarzyna świetnie i wyraziście kreśli tło społeczno-obyczajowe swoich powieści, co powoduje, że podglądam nieco jej warsztat pisarski. Ostatnio zasmakowałam też w twórczości Joanny Bator. Styl pisania i klimat jej książek robi na mnie duże wrażenie, toteż parę pozycji czeka jeszcze w kolejce do przeczytania. A już poza dyskusją jest fakt, że warto, a nawet trzeba koniecznie sięgnąć po książki naszych współczesnych Noblistek. To część naszego dziedzictwa narodowego, które tak dobitnie zostało docenione na arenie międzynarodowej i zasługuje na naszą szczególną uwagę.

6. Jakie jest Pani ulubione miejsce do pisania i?

Podobno dobrze jest pisać w różnych miejscach, żeby pobudzać swoją kreatywność. Próbowałam tego sposobu, jednak u mnie to nie działa. Najbardziej lubię swoją kanapę, gdzie wygodnie się usadawiam i piszę z laptopem na kolanach. Niestety, mój kręgosłup trochę mniej lubi to miejsce, dlatego po dłuższym pisarskim wysiłku wzywa mnie do intensywnej gimnastyki. 

7. Proszę dokończyć zdanie: "Dobry pisarz to … 

taki, który potrafi wzbudzić w czytelniku prawdziwe emocje, wycisnąć z oczu zarówno łzy szczęścia, jak i łzy smutku."

8. Zapewne ma Pani przyjaciółkę Wenę. Jaka ona jest?

Z zachowania trochę przypomina mi kota. Teraz, kiedy się z nią bardziej zaprzyjaźniłam już wiem, że nie należy jej naciskać i zmuszać, by przyszła i siadła koło mnie, pomagając mi w pracy. Wtedy na pewno się nie pojawi, bo jest niezależna i lubi chadzać własnymi ścieżkami. Ale gdy uruchomię komputer i siedzę spokojnie pisząc i udając, że wcale mi na niej nie zależy, przypomina sobie o mnie. Nagle zauważam, że już przy mnie siedzi. Panoszy się obok na kanapie i pomaga zebrać myśli, a w przypływie dobrego humoru nawet dyktuje co mam pisać. Czasami się zdarza, że robi mi niespodziankę. Ni stąd, ni zowąd  zaskakuje mnie swoim towarzystwem i wtedy muszę rzucić wszystko - być tylko dla niej, poświęcić jej całą swoją uwagę, bo inaczej się obrazi i długo nie zaszczyci mnie swoją obecnością.

9. Gdyby miała Pani powierzyć życie jednemu ze swoich bohaterów, to kto by to był i dlaczego?

W osobowość i wygląd każdego bohatera, którego tworzę, wkładam kawałek siebie lub kawałek innych znanych mi osób. Dotychczas nie stworzyłam takiego, który byłby na tyle idealny, żebym była gotowa powierzyć mu swoje życie. Ale gdybym musiała… Myślę, że najbliżej byłoby mi do Janka z książki „W cieniu magnolii”. To taki prawdziwy mężczyzna ze snu, rycerz na białym koniu o którym potajemnie marzymy, że kiedyś się pojawi i wtedy wszystko w naszym życiu zmieni się na lepsze. U głównej bohaterki Alicji rzeczywiście się zmieniło, a czy u nas byłoby tak samo? Myślę, że jest to możliwe.

10.  Kiedy narodziła się u Pani chęć pisania? Czy spontanicznie chwyciła Pani za długopis, usiadła przed klawiaturą komputera; a może wróciła Pani do tego pomysłu po pewnym czasie?

Spontaniczność na pewno pomaga i można spontanicznie coś zacząć i nadać czemuś bieg. Jednak, jeżeli chce się mieć rezultaty - przynajmniej jeśli chodzi o napisanie książki, to w pewnym momencie trzeba usystematyzować swoje działania. Gdy już wiedziałam, że chcę coś pisać, ale jeszcze nie wiedziałam dokładnie co, próbowałam swoich sił w różnych obszarach – książki dla dzieci, wiersze dla dzieci, ale to wszystko nie było to. Dopiero gdy zaczęłam pisać w „W cieniu magnolii”, okazało się, że powieść sama płynie. Chęć pisania pojawiła się u mnie jeszcze w dzieciństwie, potem długo o tym nie myślałam, aż wreszcie marzenie samo upomniało się o siebie. Jednak rozpoczęcie pisania poprzedziła długa droga szukania swojego środka wyrazu. Więc u mnie spontaniczność musi być osadzona na dobrze przygotowanym fundamencie.





3 komentarze:

  1. Czytać owszem, mogę w łóżku, ale pisać umiem jedynie przy biurku, kiedy mam wszystko w swoich miejscach poustawiane, pod ręką, kiedy wygodnie mi sięgać po to, co akurat mi potrzebne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorkę kojarzę, jej książki cieszą się sporym zainteresowaniem, ale nie miałam okazji ich czytać.

    OdpowiedzUsuń