Witam.. właśnie zobaczyłam film “Co w duszy gra.
Historia przedstawiona w “Co w duszy gra” jest naturalnie wciągająca,
Joe (Jamie Foxx) jest nauczycielem muzyki i stara się ze swoimi uczniami wykonać utwór Mercer Ellingron Things Ain’t What They Used To Be, co młodzieży wychodzi średnio. Zwłaszcza, że większość z nich nie ma serca do nauki muzyki. Chcieliby być gdzieś indziej. I nie ma co się im dziwić, sam Joe chciałby być gdzieś indziej, chciałby być w ogóle kimś innym. Od najmłodszych lat marzył o tym, by grać jazz na scenie, by wypełniać kluby, dzielić się z ludźmi swoim talentem, a nie siedzieć w obdrapanej sali, ucząc młodzież, która tego nie chce. Pojawia się jednak szansa, by to zmienić. Dorothea Williams, legenda jazzu, potrzebuje nowego pianisty do zespołu i Joe jest na jej krótkiej liście. Niestety, roztargniony muzyk wpada do kanału i jego życie kończy się przedwcześnie. To go jednak nie powstrzyma. Nie zamierza się poddać, planuje wrócić do porzuconego ciała, by spełnić swoje marzenie i zagrać koncert, gdyż uważa, że to jego przeznaczenie. Na tę chwilę przygotowywał się całe życie i nie ma zamiaru jej przegapić. Nawet śmierć go nie powstrzyma. I o tym jest całe Co w duszy gra. O poszukiwaniu sensu życia i nauczeniu się jak czerpać radość z małych rzeczy, które nas otaczają. Niestety, by się tego nauczyć Joe będzie musiał wszystko stracić i trafić do czegoś na kształt czyśćca, gdzie doświadczone dusze pomagają ukształtować się młodym, wybierającym się na ziemię, by dać nowe życie. By jednak to zrobić muszą znaleźć inspirację, a to nie jest takie proste.
Nie widziałam tego filmu ale moze kiedyś to nadrobię :)
OdpowiedzUsuń