poniedziałek, lipca 29, 2024

 Kiedy dziecko osiąga duże sukcesy w dziedzinie, w której się kształciło, każdy rodzic niewątpliwie czuje ogromną dumę. Marko Leppä, ojciec i trener reprezentanta Finlandii w strzelectwie, Aleksiego Leppä, również czuł ogromną dumę z występu swojego syna na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Chciał zobaczyć to na żywo, lecz niestety doszło do tragedii.


Igrzyska Olimpijskie w Paryżu oficjalnie rozpoczęły się w miniony piątek i potrwają do 11 sierpnia. W wydarzeniu bierze udział ponad 10 tysięcy sportowców z ponad 200 krajów, rywalizujących w 32 dyscyplinach sportowych. Zdobycie medalu na tak prestiżowej imprezie to dla większości uczestników spełnienie marzeń i wpisanie się na karty historii.


Marko Leppä wsiadł do samolotu lecącego do stolicy Francji, by dopingować swojego syna Aleksiego, który debiutuje na Igrzyskach Olimpijskich. Reprezentant Finlandii startuje w konkurencji strzelania z karabinu pneumatycznego. Jego ojciec miał go wspierać i udzielić ostatnich wskazówek przed startem, lecz nie zdążył.


Niestety, w trakcie lotu Marko Leppä, cierpiący na chorobę nowotworową, dostał nagłego ataku i zmarł w wieku 59 lat, zaledwie dwa dni przed występem swojego syna. Ta tragiczna wiadomość szybko obiegła media, poruszając kibiców na całym świecie, którzy natychmiast wysłali wyrazy wsparcia i współczucia zawodnikowi.


Aleksi Leppä w rozmowie z jednym z dzienników wyraził swoje emocje związane z tragedią: „To najtrudniejszy dzień w moim życiu, a zarazem mój start. Miałem mieszane uczucia, bo z jednej strony cieszyłem się, że debiutuję, ale z drugiej byłem smutny, że tata nie może tego zobaczyć. Było to jego marzenie.”


Pomimo osobistej tragedii, Aleksi Leppä stanął na starcie swojej konkurencji. Niestety, nie udało mu się osiągnąć sukcesu – zajął 22. miejsce w kwalifikacjach. Jego słabszą dyspozycję można jednak zrozumieć, biorąc pod uwagę dramatyczne okoliczności, które go spotkały.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz