Chcesz się ze mną skontaktować? Masz temat do wywiadu, lokalne wydarzenie, które warto nagłośnić, a

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

wtorek, lipca 16, 2024

 Pamiętacie, jak 9 lat temu występowałam w moim pierwszym przedstawieniu przed tak dużą publicznością? Grałam rolę małej miss w spektaklu "Mały Książę". Czy był stres? Oczywiście, że tak, ale szybko minął, gdyż trzeba było się skupić na roli.


Mały Książę mieszkał na odległej asteroidzie B612. Jego planeta była maleńka. Znajdowało się na niej kilka wulkanów, które Mały Książę regularnie przetykał i na których gotował. Największym zagrożeniem były tam baobaby, których siewki trzeba było czym prędzej plewić, by nie zarosły całej planety. Pewnego dnia wyrosła Róża, która okazała się niezwykle kapryśną rośliną. Mały Książę chronił ją przed wiatrem i niebezpieczeństwami z pomocą klosza i parawanów, jednak Róży było wiecznie mało i zawsze miała jakieś pretensje. W końcu Mały Książę, zmęczony jej fochami, postanowił udać się w długą, międzyplanetarną podróż.


W trakcie swojej wędrówki Mały Książę odwiedził wiele planet, na każdej spotykając różne postacie. Na jednej z planet mieszkał samotny Król, który uwielbiał rządzić, wydając tylko takie rozkazy, które były możliwe do spełnienia. Mianował Małego Księcia Ministrem, a potem Ambasadorem, aby z nim pozostał, ale chłopiec nie widział tam dla siebie miejsca i powędrował dalej. Na kolejnej planecie poznał Próżnego, który oczekiwał tylko pochwał i nie odpowiadał na żadne pytania Małego Księcia. Chłopiec szybko ruszył dalej. Następnie spotkał Pijaka, który pił, by zapomnieć, że wstydzi się swojego alkoholizmu. Kolejna planeta była zamieszkiwana przez Bankiera, który całymi dniami liczył gwiazdy, uznając się za ich właściciela i podliczając nieustannie stan swojego majątku. Zdumiony tym bezsensownym działaniem, Mały Książę trafił na planetę, na której mieszkał Latarnik, zapalając i gasząc bez ustanku latarnię. Doba na jego planecie trwała bowiem tylko minutę, dlatego nie miał czasu na odpoczynek. Mały Książę uznał, że to pierwsza osoba, która robi coś pożytecznego, ponieważ nie działa wyłącznie dla siebie.


Na kolejnej planecie spotkał Geografa, spisującego relacje odkrywców. Geograf pytał Małego Księcia o jego planetę i wyjaśnił mu, dlaczego jego Róża jest efemeryczna. Geograf polecił mu odwiedzić Ziemię, co Mały Książę uczynił.


Wizyta Małego Księcia na Ziemi rozpoczęła się od rozmowy ze Żmiją, która na wstępie zaproponowała, że z pomocą swojego jadu, chętnie odeśle Małego Księcia z powrotem, skąd przyszedł. W poszukiwaniu ludzi chłopiec napotkał kwiat, który raz widział karawanę. Chłopiec z nadzieją wspiął się na wysoką górę, ale nawet z jej szczytu nikogo nie zobaczył. Niezwykłym doświadczeniem okazała się wizyta w ogrodzie pełnym róż, w którym Mały Książę zobaczył, że jego Róża wcale nie jest taka wyjątkowa, za jaką się miała. Kolejne spotkanie stało się jedną z najcenniejszych ziemskich lekcji. Lis poprosił Małego Księcia, by ten go oswoił. W ten sposób stali się przyjaciółmi, ale musieli w końcu się rozstać, co wcale nie było łatwe. Mały Książę zrozumiał także relację, jaka łączyła go z Różą i poczuł odpowiedzialność za nią. Lis zdradził Małemu Księciu najważniejszy sekret:


„Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.


Mały Książę udał się w dalszą podróż. Spotkał Zwrotniczego, od którego dowiedział się, że ludzie wiecznie pędzą gdzieś bez celu. Następnie spotkał Kupca, który sprzedawał wodę oszczędzającą czas.


Pilot, który spotkał Małego Księcia, słuchał jego opowieści przez kilka dni. Ósmego dnia wyruszyli razem w poszukiwaniu wody. W końcu odnaleźli studnię i ugasili pragnienie. Mały Książę poprosił o rysunek kagańca, aby baranek nie pożarł Róży. Pilot wrócił, by dalej naprawiać samolot, a Mały Książę został sam. Kolejnego dnia Pilot wrócił do Małego Księcia, naprawiwszy wreszcie samolot. Ujrzał, jak Mały Książę rozmawia ze Żmiją i planuje powrót do domu z jej pomocą. Mały Książę umiera ukąszony, a jego ciało znika.


Pilot wraca do domu, wierząc, że Mały Książę również wrócił na swoją planetę. Rysuje pejzaż, przedstawiający miejsce spotkania Małego Księcia, na wypadek, gdyby ktoś z czytelników się tam znalazł.


To przedstawienie było dla mnie niezapomnianym doświadczeniem. Mimo stresu, musiałam skupić się na swojej roli i dać z siebie wszystko. Dzięki temu nauczyłam się, jak ważne jest marzyć i dążyć do realizacji swoich pragnień. Mały Książę przypomina nam, że najważniejsze rzeczy w życiu są niewidoczne dla oczu i że warto dążyć do realizacji swoich marzeń.





2 komentarze:

  1. Anonimowy10:23 PM

    Uwielbiam Małego Księcia:) masz racje to bajka dodająca skrzydeł i wiele uczy cżłowieka!!! Brawo za występ Monika F

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również uwielbiam Małego Księcia czytałam go chyba z 10 razy.

    OdpowiedzUsuń