Michał Kwiatkowski nie weźmie udziału w wyścigu ze startu wspólnego na igrzyskach olimpijskich. Kolarz wciąż odczuwa trudy sobotniej indywidualnej jazdy na czas. Zastąpi go Stanisław Aniołkowski. "Uwierzcie mi, że to wyjątkowo trudna decyzja" — napisał Kwiatkowski na platformie X.
Trwają igrzyska olimpijskie, a rywalizacja kolarek i kolarzy w jeździe indywidualnej na czas już się odbyła. Michał Kwiatkowski zajął 23. miejsce w tej konkurencji. Niestety, Polak wycofał się z wyścigu ze startu wspólnego z powodu problemów zdrowotnych — bólu dolnej części pleców. Jego miejsce zajmie Stanisław Aniołkowski.
Kwiatkowski podzielił się swoją decyzją w mediach społecznościowych, wyjaśniając powody swojej rezygnacji.
"Reprezentowanie kraju, zakładanie biało-czerwonych barw, to zbyt ważna sprawa, by robić ją bez pewności, że będę mógł dać z siebie 110 proc. Po olimpijskiej jeździe na czas zacząłem odczuwać bóle w dolnej części pleców. Jedyną rozsądną decyzją jest przekazanie mojego miejsca w wyścigu szosowym innemu zawodnikowi. Uwierzcie mi, że to wyjątkowo trudna decyzja, by rezygnować z olimpijskich marzeń. Mam jednak przekonanie, że Staszek Aniołkowski jest w dobrej formie, jest profesjonalistą i bardzo poświęcającym się kolarzem. Głęboko wierzę, że przed nim świetny wyścig. Będę trzymał kciuki. Za Staszka i całą reprezentację Polski na igrzyskach w Paryżu" — napisał Kwiatkowski na platformie X.
Kwiatkowski planował skupić się na wyścigu ze startu wspólnego, mimo że jego występ w jeździe na czas nie był priorytetem. Miał wyjechać z wioski olimpijskiej na kilka dni, aby przygotować się do startu w Nicei.
Wyścig ze startu wspólnego mężczyzn zaplanowano na 3 sierpnia o godzinie 11:00. Trasa ma liczyć 273 km, a meta znajdzie się na Trocadéro z widokiem na wieżę Eiffla.
Widzę,że śledzisz Olimpiade tak jak mój mąż :0 cieszy mnie medal naszej kajakarki:) Monika F
OdpowiedzUsuńwiesz, dobrze jest śledzić ważne wydarzenia, tymbardziej jak jest się prezenterką radiową i dziennikarką z pasji
UsuńZawsze moja Mama oglądała wydarzenia sportowe, a ja z Nią, a jak Jej zabrakło to i ja jakoś przegapiłam...
OdpowiedzUsuń