Nadchodzi nowe
Słońce przebija się nieśmiało zza chmur,
delikatnie rozlewając złote promienie na zaspane miasto. Krople rosy lśnią jak diamenty na trawie,a ptaki budzą się, śpiewając cichą pieśń poranka.
Księżyc powoli ustępuje,
jak aktor schodzący ze sceny po udanym występie, zamyka za sobą drzwi nocy,
mówiąc: "do widzenia, do jutra!".
Cisza i Złote Refleksy
Usiadła nad brzegiem morza, wsłuchana w szum fal,Otulając się nutką poezji, w zapomnieniu trwając,Patrząc, jak słońce zstępuje ku horyzontowi,Na tle błękitu nieba, malując złote refleksy na wodzie.
Wiatr delikatnie muskał jej włosy, szepcząc historie,O dawnych czasach i marzeniach, które nosiła w sercu,Każda fala niosła ze sobą pieśń dawnych lat,A ona, zanurzała się w magicznej ciszy, odnajdując spokój.
Ostatnie promienie słońca
Ostatnie promienie słońca
Lato powoli znika,
zanika w cichym uścisku zmierzchu,
zasypia w głęboki, kojący sen,
pod jego opieką przyroda się uspokaja,
kwiaty zamykają swoje płatki, a ptaki przestają śpiewać.
I wtedy budzi się jesień,
piękna, złocista królowa tej krainy,
krocząc delikatnie po ziemi,
nadaje liściom żywe barwy czerwieni, pomarańczy i złota.
Drzewa szeleszczą pod jej dotykiem,
wiatr niesie szept zmian,
a świat staje się jak malowany obraz,
pełen ciepłych, nostalgicznych kolorów.
śnieg
I znowu nastała jasność
wszystko jest białe
budzi się do życia miasto
zaśnieżone całe
życie
Chciałam uwierzyć w życie,
kolorowe i radosne,
pełne nadziei i marzeń.
Lecz poległam,
gdy ujrzałam burzę cierpienia,
rozczarowań,
które jak ciemne chmury
przeciskały się przez horyzont duszy.
Te emocje, zbyt ciężkie do uniesienia,
rozbijały serce na kawałki,
pozostawiając po sobie pustkę,
tak głęboką i zimną,
jak najgłębsze zakamarki samotności.
"Granica"
Nieproszone słowa płyną jak deszcz,
Głuche na milczenie, jakby nie znały przestrzeni.
Cień wkracza tam, gdzie światła nie chce,
Przytłacza, nie pytając o pozwolenie.
Słowa krążą, choć nikt nie zaprasza,
Próbują przebić mury cierpliwości.
A cisza woła – zostaw mnie w spokoju,
Nie każde spojrzenie pragnie bliskości.
Granica jest cienka, lecz wciąż istnieje,
Nie przekraczaj jej, nie pytaj, nie wchodź.
Czasem najlepszą drogą jest odejście,
By z szacunkiem granicę ocalić.
Wędrówki po Przyjaźni
Zanurzam się w magii malowniczych gór,
Gdzie każdy mój wypad, wiąże się ze wspomnieniami,
Gdy po raz pierwszy nawiązałam piękną i trwałą przyjaźń,
Wśród szczytów, gdzie cisza niosła dźwięki naszych rozmów.
W górskich dolinach, gdzie strumienie szumią wesoło,
Odkrywałam miejsca, które w sercu mają trwałe miejsce.
Teraz, gdy znów wracam do tych malowniczych miejsc,
Odkrywam na nowo piękno i magię dawnych chwil.
Wspomnienia te, jak wschodzące słońce nad górami,
Rozświetlają moje serce i przypominają o prawdziwej wartości przyjaźni.
Wieczorową porą,
Gdy mróz delikatnie maluje obrazy na szybach,
a deszcz cicho obmywa moje policzki,
wszechświat zdaje się zwalniać swój rytm.
W ciszy, przerywanej tylko szelestem opadłych liści,
krople deszczu tańczą na parapecie,
jak małe klejnoty spadające z nieba,
a zimowy wiatr śpiewa swoją melancholijną pieśń.
W tym magicznym świetle, miękkim i zamglonym,
każda chwila nabiera głębszego sensu,
miłość
miłość przebiła ścianę
i weszła cicho w ciało
tuląc swoim ramieniem
zawładnęła mną całą
przedziera się w głąb serca
w pełnej postaci amora
nikt nigdy nie powiedział
że potrafi być zmorą
prawdziwa miłość
chciałabym przywołać miłość
tę sprzed wielu laty
żebyś znów mnie czule zwodził
kupował mi kwiaty
powypędzał wszystkie smutki
nie są mi potrzebne
dobrze wiem że kiedy płaczę
niepotrzebnie brzydnę
wspomnienia
przypłynę do ciebie rzeką wspomnień
ukołyszę do snu twoje zmęczone
powieki
do szuflady odłożę
złe myśli wciskając je w najgłębsze
miejsce
by już nigdy nie wróciły
do moich rąk
lato
Zapowiedź lata
powitamy wesoło
trelami ptaków,
śpiewem wiatru w koronach drzew,
ciepłem słońca, które otuli ziemię złotymi promieniami.
Kwiaty rozkwitną w pełni kolorów,
a zapach świeżo skoszonej trawy
wypełni powietrze.
Wszystko budzi się do życia,
zapraszając nas do radości,
beztroskich chwil i długich dni pełnych słońca.
Lato nadchodzi,
niosąc ze sobą obietnicę nowych przygód i niezapomnianych wspomnień.
xxx
pewna dama z miasta Łodzi
nauczyła się uwodzić
chłopca sobie przygruchała
zaraz będzie bara-bara
a tu właśnie mąż przychodzi
rozmowa
Nieszczęśliwy człowiek przed lustrem stoi,
zapłakane oczy, usta pełne żalu,
na kolana pada, krzycząc:
Co ja tutaj robię,
w wielce zacofanym kraju!
Ależ drogi chłopcze - lustro odpowiada
ten kraj nie jest zacofany,
piękny, uroczy i otwiera możliwości,
choć czasem ból sprawi jakiś, przyznaję.
w lesie
idąc śladami wspomnienia
znajduję chwilę ukojenia
w małym pobliskim lesie
zwierzam się matce
rosie
patrzę w niebo błękitne
i drzewa przyjaźnie mruczące
kwiatom chyba dobrze
na łące
Cisza jak ta
Patrząc w błękitne niebo, pełne spadających gwiazd, dostrzegam niebywałą ciszę, jakby cały świat zatrzymał się na chwilę, oddając hołd tej magicznej chwili.
Cisza, która mnie otacza, jest pełna tajemnic – kryje w sobie opowieści o dawnych czasach, o miłościach, które przeminęły, i nadziejach, które wciąż trwają.
Zaspane morze odbija blask gwiazd, tworząc iluzję nieskończoności, a ja czuję, jak moje serce bije w zgodzie z rytmem fal.
Na dobranoc
Noc otula mnie każdego dnia,
delikatnie spowijając swoim
ciemnym, aksamitnym płaszczem.
Jak troskliwa opiekunka,
przychodzi cicho i niepostrzeżenie,
Oddaję jej moje sny, pozwalając, by prowadziła mnie przez labirynty wyobraźni, w których codzienność miesza się z fantazją.
Każdego ranka, kiedy noc ustępuje miejsca świtowi, czuję jej subtelny dotyk,
dedykacja dla Edzi Zet
Magia Zimy"
Zanurzam się w magię zimy,
otulona płatkami śniegu,
miękkimi jak ciepły kocyk,
delikatnie spowijającymi ziemię białym dywanem.
Każdy płatek, niczym mały cud natury,
wiruje w powietrzu, jakby zatańczył specjalnie dla mnie,
niosąc spokój i ciszę zimowej nocy.
Słońce zza chmur
Słońce zza chmur wystawia swój pyszczek,
Jakby chciało wyjść ze swojej norki,
Zaplątane jeszcze chmurami,
Mruży oczy w miękkiej porze jesieni.
Delikatnie ogrzewa świat wokół,
Smutek dnia przegania swoim blaskiem,
Leniwie pełznie po niebie,
Jakby chciało, lecz waha się wyjść.
sobota, października 12, 2024
WENA
wpadła przez okno
trochę natchnienia mi przyniosła
i rzekła troskliwym głosem -
nigdy nie trać wiary
otuliła czułym ramieniem
mówiąc
każdy poeta ode mnie zaczyna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz