sobota, stycznia 25, 2025

 Moja historia z AI – jak to się zaczęło?

Choć jestem osobą z niepełnosprawnością, staram się podchodzić do tego z optymizmem i nie traktować siebie przez pryzmat ograniczeń. Czasem są rzeczy, których nie umiem zrobić bez pomocy – to naturalne, jak dla każdego z nas. I tutaj pojawia się sztuczna inteligencja. Na przykład, kiedy potrzebuję wsparcia w porządkach domowych czy daje pomysły np- by wyglądać elegancko. Jednym słowem ai- to takie google.

Czy AI pisze za mnie?

Zanim pojawiło się AI, miałam szczęście współpracować z profesjonalistami, którzy nauczyli mnie, jak pisać artykuły. Jeden z redaktorów, z którym pracowałam, dzielił się ze mną swoimi cennymi wskazówkami dotyczącymi tworzenia treści. To on nauczył mnie, jak dostosować artykuły do różnych odbiorców i jak zrobić, żeby teksty były ciekawe i angażujące. 

Tak samo było z opowiadaniami – kiedyś pomagała mi koleżanka, która była mistrzynią w tej dziedzinie, dzieląc się ze mną swoimi radami. To była dla mnie ogromna pomoc, ale nie oznaczało to, że moja praca była łatwiejsza – wręcz przeciwnie, to zmotywowało mnie do jeszcze większego rozwoju.

Jeśli chodzi o wiersze i posty, to już od dawna piszę je sama. Mam swoje przemyślenia, emocje, które chcę przelać na papier.

Chciałabym, żebyśmy wszyscy pamiętali, że technologia to tylko narzędzie, które w odpowiednich rękach może zdziałać cuda. To my, ludzie, nadajemy sens i kierunek każdemu działaniu, a sztuczna inteligencja to tylko jeden z wielu pomocnych „asystentów” w naszej codzienności.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz