Fałszywa koleżanka – jak jedna znajomość zmieniła moje spojrzenie na relacje
Kilka lat temu miałam okazję poznać dziewczynę na jednym z portali pisarskich. Na początku nasza znajomość wydawała się być naprawdę obiecująca. Obie dzieliłyśmy pasję do pisania, co szybko zbliżyło nas do siebie. Rozmawiałyśmy godzinami o książkach, pomysłach na teksty, a nawet o codziennym życiu. Wydawało się, że wreszcie znalazłam bratnią duszę, z którą mogę dzielić swoje zainteresowania. Niestety, nie wszystko było takie, jak się na początku wydawało.Od samego początku dało się zauważyć, że w jej życiu nie brakuje problemów. Opowiadała mi o swoim mężu, który – jak twierdziła – miał bardzo silny charakter i zawsze musiał postawić na swoim. Nie wnikałam w szczegóły, bo uważałam, że to nie moja sprawa. Zależało mi przede wszystkim na budowaniu przyjacielskiej relacji. Z czasem jednak zaczęłam dostrzegać, że jej mąż nie tylko kontroluje ją, ale zaczyna ingerować również w nasze rozmowy i znajomość.
Pewnego dnia dostałam od niej wiadomość, która mnie zszokowała. Napisała, że jej mąż uznał, iż powinnyśmy przestać się kontaktować. Z jednej strony nie mogłam w to uwierzyć – jakim prawem obca osoba wtrąca się w moją relację z koleżanką? Z drugiej jednak poczułam smutek i zawód. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że jej życie jest podporządkowane wyłącznie jemu. Nie miała odwagi sprzeciwić się jego decyzjom, nawet jeśli oznaczało to zerwanie znajomości, która dawała jej radość i wsparcie.
Najbardziej bolesne było to, że nie próbowała nawet stanąć w mojej obronie. Zamiast tego przyjęła postawę bierną i pozwoliła, by ktoś zadecydował za nią. Poczułam się zdradzona – nie tylko przez jej męża, który nigdy nie miał prawa wpływać na nasze relacje, ale przede wszystkim przez nią samą. Z perspektywy czasu widzę, że ta znajomość była oparta na nierównowadze. Ona była zbyt zaślepiona toksycznym związkiem, by dostrzec, jak bardzo ta relacja niszczy także jej inne kontakty.
Ten epizod nauczył mnie jednego: warto budować relacje tylko z osobami, które są w stanie stanąć po naszej stronie, niezależnie od okoliczności. Zaufanie i lojalność to fundament każdej przyjaźni. Nie ma sensu poświęcać energii na znajomości, w których dominują fałszywość, brak wsparcia i wpływ osób trzecich. Tamta dziewczyna być może nigdy nie zrozumie, co straciła, ale ja dzięki tej sytuacji zrozumiałam, jak cenne są relacje oparte na szczerości i wzajemnym szacunku.
Dziś patrzę na tamtą historię jako lekcję. Choć nie było łatwo, nauczyłam się, że lepiej jest otaczać się mniejszą liczbą ludzi, ale takich, którzy naprawdę potrafią być prawdziwymi przyjaciółmi. A takich znajomości warto pielęgnować.
Czasem trzeba czegoś doświadczyć na własnej skórze żeby to doświadczenie nas wzmocniło.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Żadne słowa czy ostrzeżenia nie zastąpią tego, co sami przeżyjemy. Czasem te trudne chwile są najlepszymi nauczycielami, bo pokazują nam, jak wiele siły mamy w sobie
UsuńLudzie potrafią uwikłać się w bardzo toksyczne relacje, ale nie zawsze można swobodnie i od razu przerwać łączącą nas z nimi nić, czasem trzeba odczekać do pewnego wydarzenia, kiedy indziej zebrać w sobie dostateczne siły. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńMasz rację, toksyczne relacje często nie są łatwe do zakończenia, nawet gdy wiemy, że są szkodliwe. Czasami potrzeba czasu, by zebrać odwagę i siłę, by postawić granice. Często zależy to od okoliczności i tego, jak silna jest ta więź. Warto jednak pamiętać, że ostatecznie nasze dobro i spokój są najważniejsze, i czasem decyzja o odcięciu się od toksycznej osoby jest nie tylko konieczna, ale i wyzwalająca.
UsuńW toksyczną relację może się, niestety, uwikłać każdy. Wielu tego nie dostrzega i tkwi w nich przez całe życie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, toksyczne relacje potrafią być bardzo trudne do zauważenia, zwłaszcza gdy wchodzimy w nie z dobrymi intencjami. Najważniejsze to uczyć się stawiać granice i dbać o siebie, nawet jeśli wymaga to trudnych decyzji. Każdy zasługuje na zdrowe i pełne wsparcia relacje
Usuń