niedziela, stycznia 26, 2025

 Moja przygoda z WOŚP

Moja przygoda z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy zaczęła się wiele lat temu, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Na początku była to dla mnie po prostu okazja, by włączyć się w coś większego. W tamtym czasie najprościej było wrzucić drobne do puszki wolontariuszy. To właśnie od tego zaczęła się moja mała tradycja wspierania WOŚP.

Z czasem jednak poczułam, że mogę i chcę zrobić coś więcej. Samo wrzucanie pieniędzy, choć ważne, przestało mi wystarczać. Przyszedł moment, w którym postanowiłam zaangażować się na wyższym poziomie. Zaczęłam zastanawiać się, co mogę ofiarować od siebie – coś wyjątkowego, osobistego, co mogłoby przynieść większą wartość. Wtedy wpadłam na pomysł, by wystawić moje wiersze na licytację.

Skontaktowałam się ze znajomym, który zajmuje się przetwarzaniem materiałów na płyty, i wspólnie przygotowaliśmy zbiór mojej twórczości w tej formie. Gdy płyta była gotowa, trafiła na licytację na Allegro w ramach WOŚP. Było to dla mnie ogromne przeżycie – zobaczyć, że coś, co stworzyłam z serca, mogło przyczynić się do wsparcia tak ważnej inicjatywy.

Od tamtego czasu co roku dokładam coś więcej niż tylko pieniądze do puszki. Staram się, aby każda moja darowizna była czymś wyjątkowym. W kolejnych latach na licytacje trafiały różne przedmioty i pamiątki. W tym roku, na przykład, przekazałam zegarek – coś, co mam nadzieję znajdzie nowego właściciela i jednocześnie wesprze zbiórkę na szczytny cel.

Udział w WOŚP to dla mnie nie tylko sposób na pomoc, ale także piękna tradycja, która daje poczucie wspólnoty. Co roku ten dzień przypomina mi, jak ważne są małe gesty i jak wiele można osiągnąć, działając razem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz