Dziś kolejna wizyta w urzędzie pracy, gdzie dowiedziałam się, czego nie robić, a co robić w pracy – i to w formie zabawy.
Nie było sztywnych wykładów ani nudnych prezentacji. Zamiast tego – interaktywna forma nauki, która pozwoliła spojrzeć na temat pracy z zupełnie innej perspektywy. Scenki, zadania, a może nawet trochę śmiechu? Takie podejście sprawia, że łatwiej zapamiętać najważniejsze zasady i dostrzec, jak pewne sytuacje wyglądają w praktyce.To ciekawe, jak edukacja zawodowa może być dynamiczna, jeśli tylko podejdzie się do niej kreatywnie. Może właśnie w ten sposób powinniśmy uczyć się częściej – przez doświadczenie i zaangażowanie, zamiast suchych teorii?
Z pewnością ten dzień nie był stracony. Kto wie, może wyniosę z tej wizyty coś, co przyda mi się w przyszłości? Na koniec zajęć dostałam kubek
Gdy szłam z urzędu, zauważyłam pogotowie. Migające światła karetki natychmiast przykuły moją uwagę, a w głowie pojawiła się myśl: Coś się musiało stać... Przez chwilę poczułam ten specyficzny niepokój, który ogarnia człowieka w obliczu nagłych zdarzeń.
Podchodząc bliżej, dostrzegłam dwie osobówki na pasie do lewoskrętu. Lekko wgniecione maski, kierowcy prowadzący rozmowę z policjantem, a ratownicy spokojnie sprawdzający stan uczestników zdarzenia. Na szczęście wyglądało na to, że nikomu nic poważnego się nie stało – tylko kolizja, która pewnie skończy się na formalnościach i stłuczonych nerwach.
To jedno krótkie zdarzenie przypomniało mi, jak kruche bywa wszystko wokół nas. Chwila nieuwagi, ułamek sekundy i nagle zwykła podróż zmienia się w sytuację, której nikt nie planował. Tym razem skończyło się dobrze, ale to kolejna lekcja, że na drodze zawsze warto zachować ostrożność.
Podchodząc bliżej, dostrzegłam dwie osobówki na pasie do lewoskrętu. Lekko wgniecione maski, kierowcy prowadzący rozmowę z policjantem, a ratownicy spokojnie sprawdzający stan uczestników zdarzenia. Na szczęście wyglądało na to, że nikomu nic poważnego się nie stało – tylko kolizja, która pewnie skończy się na formalnościach i stłuczonych nerwach.
To jedno krótkie zdarzenie przypomniało mi, jak kruche bywa wszystko wokół nas. Chwila nieuwagi, ułamek sekundy i nagle zwykła podróż zmienia się w sytuację, której nikt nie planował. Tym razem skończyło się dobrze, ale to kolejna lekcja, że na drodze zawsze warto zachować ostrożność.
Dokładnie,trzeba uważać na siebie i ma innych.milrho popołudnia życzę.MonikaF
OdpowiedzUsuńTrzeba być ciągle czujnym i zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół nas.
OdpowiedzUsuńMam alergię na PUPy. Dobrze że zajęcia w Twoim urzędzie były atrakcyjne. To cenne że dostrzegasz zalety i teraz możesz spojrzeć na temat pracy z zupełnie innej perspektywy
OdpowiedzUsuń