Przemęczenie, pasja i sztuczna inteligencja – czyli jak znaleźć balans
No i dopadło mnie przemęczenie. Wczoraj cały dzień przespałam. Organizm najwyraźniej powiedział „stop” i nie dał się przekonać do dalszego funkcjonowania na wysokich obrotach. Nie dziwię się – jeśli od samego rana jest ciemno, a ja zamiast spokojnie zaczynać dzień, już siedzę i piszę, a potem lecę do pracy, to w końcu zmęczenie musiało dać o sobie znać.Czasem w dążeniu do perfekcji zapominamy o odpoczynku. Chcemy tworzyć więcej, lepiej, szybciej. Aż w końcu organizm mówi „dość”. Wtedy pojawia się przemęczenie, spadek motywacji i ta wewnętrzna presja, że powinniśmy robić więcej.
A może właśnie wtedy warto zrobić coś odwrotnego – zwolnić, złapać oddech, pozwolić sobie na dzień totalnego resetu? Bo kreatywność to nie wyścig. To proces, który potrzebuje zarówno inspiracji, jak i momentów odpoczynku.
Ale jest coś, co męczy mnie jeszcze bardziej niż fizyczne wyczerpanie – reakcje ludzi. Słyszę czasem, że „to GPT mi pisze”, jakby to miało umniejszać mojej pracy. Może ja mam to gdzieś, ale prawda jest taka, że każdy twórca – czy to pisarz, bloger, dziennikarz, prezenter – w jakiś sposób zależy od odbiorców. Każdy chce utrzymać swoich czytelników czy słuchaczy, a ludzie różnie reagują na temat sztucznej inteligencji.
Czy AI naprawdę odbiera nam kreatywność?
Sztuczna inteligencja w twórczości wciąż budzi emocje. Dla jednych to pomocnik, dla innych wróg. Ale czy naprawdę AI odbiera nam kreatywność? Przecież to tylko narzędzie – jak pędzel dla malarza, jak aparat dla fotografa. Czy ktoś mówi, że aparat robi zdjęcia za fotografa?
Piszę, bo kocham pisać. AI może być dla mnie wsparciem – inspiracją, redaktorem, czasem kimś, kto podpowie mi ciekawe spojrzenie na temat. Ale to ja wybieram słowa, to ja decyduję, co i jak przekazać.
Ale jest coś, co męczy mnie jeszcze bardziej niż fizyczne wyczerpanie – reakcje ludzi. Słyszę czasem, że „to GPT mi pisze”, jakby to miało umniejszać mojej pracy. Może ja mam to gdzieś, ale prawda jest taka, że każdy twórca – czy to pisarz, bloger, dziennikarz, prezenter – w jakiś sposób zależy od odbiorców. Każdy chce utrzymać swoich czytelników czy słuchaczy, a ludzie różnie reagują na temat sztucznej inteligencji.
Czy AI naprawdę odbiera nam kreatywność?
Sztuczna inteligencja w twórczości wciąż budzi emocje. Dla jednych to pomocnik, dla innych wróg. Ale czy naprawdę AI odbiera nam kreatywność? Przecież to tylko narzędzie – jak pędzel dla malarza, jak aparat dla fotografa. Czy ktoś mówi, że aparat robi zdjęcia za fotografa?
Piszę, bo kocham pisać. AI może być dla mnie wsparciem – inspiracją, redaktorem, czasem kimś, kto podpowie mi ciekawe spojrzenie na temat. Ale to ja wybieram słowa, to ja decyduję, co i jak przekazać.
Czy AI może nam pomóc? Może. Czy zastąpi nas jako twórców? Nie, bo prawdziwa kreatywność zawsze będzie miała ludzką duszę.
A co Wy myślicie? Czy korzystanie z AI w twórczości to oszustwo, czy po prostu nowoczesna forma współpracy z technologią?
A co Wy myślicie? Czy korzystanie z AI w twórczości to oszustwo, czy po prostu nowoczesna forma współpracy z technologią?
Tak przemęczenie często nas dopada. Czasem sztuką jest pozwolić sobie na odpoczynek.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Odpoczynek to też ważna część działania. Czasem trzeba się na niego zgodzić, choćby ciało samo o to prosiło.
UsuńJa nie korzystam z pomocy AI w tworzeniu tekstów, bo ie mam takiej potrzeby. Ale nikogo nie oceniam i nie przeszkadza mi, jeśli ktoś posiłkuje się sztuczną inteligencją.
OdpowiedzUsuńI to jest super podejście! Każdy ma swój styl pracy i swoje potrzeby. AI to tylko narzędzie – można z niego korzystać lub nie, ważne, żeby działać w sposób, który nam odpowiada
UsuńNiech każdy działa po swojemu w pisaniu tekstów na własnym podwórku, nie korzystam z AI, ale mam wierzę, że można się od tego w pewien sposób uzależnić. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój styl pracy i to jest w porządku. AI to narzędzie – dla jednych wsparcie, dla innych zbędny dodatek. Klucz to znaleźć własną równowagę i działać w zgodzie ze sobą.
Usuń