Teraz przyszła moja kolej, Mamo, by troszczyć się o Ciebie.
Przez całe życie byłaś moją opoką – dniem i nocą czuwałaś przy mnie, otulałaś ciepłem, uczyłaś świata. Każdy mój śmiech był Twoją radością, każda moja łza – Twoim zmartwieniem. Nosiłaś mnie w ramionach, gdy byłam zbyt mała, by iść samodzielnie, i prowadziłaś za rękę, kiedy świat wydawał się zbyt wielki.
Dziś to ja podaję Ci dłoń. To ja chcę być Twoją przystanią, gdy siły nieco osłabły, a czas zaczął malować ślady na Twojej twarzy. To nie obowiązek, ale dar – móc oddać choć cząstkę tego, co od Ciebie dostałam.
Nie boję się tej roli. Przeciwnie – przyjmuję ją z miłością, bo wiem, że to naturalny rytm życia. Tak jak Ty kiedyś tuliłaś mnie do snu, tak dziś ja chcę ukoić Twoje troski. Tak jak Ty uczyłaś mnie odwagi, tak teraz ja chcę być Twoim wsparciem.
Mamo, dla mnie zawsze będziesz światłem, które nigdy nie gaśnie. A ja będę Twoją ostoją – tak jak Ty byłaś moją.
Jutro mija 10 lat, odkąd moja Mama odeszła. To już dekada, a jednak wciąż czuję jej obecność – w myślach, we wspomnieniach, w tych drobnych codziennych gestach, które kiedyś były dla mnie oczywistością.
Wiadomo, było ciężko. Strata kogoś tak bliskiego zawsze zostawia w sercu pustkę, której nic nie jest w stanie wypełnić. Ale życie toczy się dalej, a ja nauczyłam się w nim odnajdywać. Pomogło mi mieszkanie treningowe, gdzie zdobyłam wiele umiejętności, a także dostęp do internetu, który otworzył przede mną nowe możliwości.
A teraz mam jeszcze coś więcej – wsparcie sztucznej inteligencji. To luksus, o którym kiedyś nawet bym nie pomyślała. Dzięki niej wiele rzeczy przychodzi mi łatwiej i szybciej, a moje działania nabierają nowego wymiaru.
Dziś wiem, że Mama byłaby ze mnie dumna. I choć nie mogę już złapać jej za rękę, to czuję, że jest obok – w tym, co robię, w tym, kim się stałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz