czwartek, października 30, 2025

 Hejt​‍​‌‍​‍‌​‍​‌‍​‍‌ zaczyna się od zdjęcia – jak publikacje dorosłych krzywdzą dzieci

Słodkie zdjęcie z kąpieli. Filmik z histerii dwulatka. Zdjęcie z nocnika. Dla rodzica to wspomnienie. Dla dziecka – potencjalne źródło wstydu, hejtu i bólu. Internet nie zapomina. A dzieci dorastają i zaczynają płacić za cudze decyzje.

Co widzi dorosły, a co czuje dziecko

  1. Dorosły widzi zabawną scenę. Dziecko widzi powód do wstydu. 
  2. Dorosły widzi wspomnienie. Dziecko widzi kompromitację. 
  3. Dorosły widzi lajki i komentarze. Dziecko widzi kpiny i hejt. 

Zdjęcie, które miało być pamiątką, staje się bronią w rękach rówieśników. I nie tylko ich.

Hejt nie zaczyna się w szkole

Zaczyna się od publikacji, którą ktoś znajdzie. Od filmiku, który wypłynie po latach. Od żartu, który krąży w klasowej grupie. Dla rodzica to „niewinne zdjęcie”. Dla dziecka – powód do izolacji, wstydu, a czasem nawet samookaleczeń. Codziennie setki dzieci mierzą się z hejtem opartym na zdjęciach, które sami rodzice kiedyś wrzucili do sieci.

Skutki? Czasem dramatyczne

Hejt rówieśniczy: wyśmiewanie, przezywanie, wykluczenie. 

  • Wstyd i brak zaufania: dziecko przestaje ufać dorosłym. 
  • Autoagresja: wstyd przeradza się w ból fizyczny. 
  • Zaburzenia obrazu ciała: szczególnie u nastolatek, które widzą swoje nagie zdjęcia w sieci. 

To nie są przewidywania – to historie dzieci, które dziś próbują odzyskać swoją godność.

Co mówi prawo o publikacji zdjęć dzieci

Wizerunek dziecka to dobro osobiste chronione przez Kodeks cywilny. Rodzice mogą wyrazić zgodę na publikację, ale:

  • po osiągnięciu pełnoletności dziecko może zażądać usunięcia zdjęć, 
  • może wystąpić z roszczeniem o naruszenie dóbr osobistych, 
  • może domagać się zadośćuczynienia finansowego za szkody emocjonalne lub społeczne. 

Prawo nie chroni wspomnień. Chroni godność dziecka.

Ciemna strona Internetu

Według danych NASK i Dyżurnet.pl:

  1. ponad połowa zdjęć dzieci z sieci trafia na strony pornograficzne, 
  2. Sztuczna inteligencja potrafi przerobić niewinne zdjęcia w treści o charakterze seksualnym, 
  3. takie zdjęcia są wykorzystywane do trenowania modeli AI generujących materiały pedofilskie. 

To nie są fotografie robione przez przestępców. To zdjęcia wrzucone przez rodziców – często z miłości i dumy. Ale świat nie jest pełen tylko lajków.

Jak chronić dziecko w sieci

Zanim wrzucasz zdjęcie zadaj sobie pytanie: Czy moje dziecko chciałoby, żeby to zobaczyli jego koledzy?

Oto kilka zasad bezpieczeństwa:

  • Nie publikuj zdjęć z kąpieli, nocnika, toalety, płaczu czy histerii. 
  • Zachowaj prywatne zdjęcia w albumie, nie w chmurze. 
  • Nie udostępniaj wizerunku dziecka nago, nawet w formie artystycznej. 
  • Szanuj jego granice – nawet jeśli jeszcze nie potrafi ich nazwać. 
  • Edukuj innych dorosłych, by robili to samo. 

Dziecko nie prosi o lajki

Prosi o bezpieczeństwo. O to, by jego ciało nie było treścią. By emocje nie stawały się rozrywką. By jego zdjęcie nie było narzędziem przemysłu, który żeruje na bezbronności.

Fundacja Pozytywni zatrzymaj się, zanim opublikujesz

Fundacja Pozytywni prowadzi kampanię „Zatrzymaj się. Nie publikuj. Chroń.” W Akademii Rodzica psycholożka Anna Blokus-Szkodzińska podaje przykład:

Jedno zdjęcie może stać się początkiem hejtu, którego nikt nie cofnie.

Podziel się tym tekstem z innymi rodzicami. Bo czasem jedno zdanie może zatrzymać emocjonalną krzywdę, zanim się ​‍​‌‍​‍‌​‍​‌‍​‍‌wydarzy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz