Historia pustego talerza w Wigilię
W Wigilię każdy szczegół ma znaczenie. Każdy drobny gest niesie emocje. Pusty talerz na stole też niesie swoją opowieść. W małym domu pachniało barszczem i makiem. Na białym obrusem lśnił talerz, pusty i czekający. Nie zabrakło jedzenia. Zabrakło tylko jednej osoby.
Talerz nie był przypadkowo pusty. Stał tam z miłością i nadzieją. Bo w Wigilię zostawia się jedno miejsce dla kogoś, kto być może kiedyś usiądzie przy tym stole. To gest pamięci, gest tęsknoty, ale też gest otwartości.
Dla matki talerz przypominał syna, który wyjechał daleko i nie wrócił jeszcze do domu.
Dla ojca był przypomnieniem o osobie, którą życie zabrało zbyt wcześnie.
Dla dziecka talerz był tajemnicą – dlaczego jedno miejsce jest puste i czy Gwiazdor wie, że ktoś specjalny tu nie dotarł.
-
To pamięć o bliskich, których nie ma przy nas.
-
To otwartość na gościa, który może przyjść nieoczekiwanie.
-
To wiara, że nawet jeśli dziś ktoś nie usiądzie, to ciepło serca zostaje.
Kiedy wszyscy zasiedli, łamiąc się opłatkiem i dzieląc uśmiechami, pusty talerz też był częścią tej chwili. Nie był samotny. Był świadkiem miłości.
W Wigilię talerz może być pusty.
Ale serca ludzi wokoło niego są pełne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz