Wywiad z Kobietą– Debiut literacki, inspiracje i codzienne rytuały pisarki
Redakcja Od kiedy zaczęłaś pisać
Pisanie zaczęło się od małych notatek i zdań w szufladzie. „Na początku nie myślałam o książce – chciałam tylko zatrzymać to, co ulotne” – mówi autorka. Z czasem pisanie stało się sposobem na zrozumienie siebie i świata.
Redakcja: Debiutowanie zaskakuje?
Zaskakuje za każdym razem. Każde spotkanie z czytelnikiem, każda recenzja, komentarz w sieci – wszystko jest nowe. Nawet po latach pisania do szuflady nie spodziewałam się, że moje słowa będą czytane i analizowane. To trochę jak pierwszy lot – ekscytujący, pełen adrenaliny, ale też chwilami przerażający.
Redakcja: Jak sobie z tym radzisz?
Staram się pamiętać, że to tylko część procesu. Każda reakcja – zarówno ta pozytywna, jak i konstruktywna krytyka – to informacja, która pomaga mi się rozwijać. I zawsze wracam do tego, co najważniejsze: do samego pisania i historii, które chcę opowiedzieć. Kiedy piszę, to jest dla mnie najistotniejsze.
Redakcja: Co skłoniło Cię do wydania książki?
Chyba potrzeba podzielenia się tym, co w sobie nosiłam. Na początku pisałam tylko dla siebie – były to krótkie notatki, myśli, historie, które wydawały się ulotne. Dopiero później pomyślałam, że może ktoś inny ich potrzebuje, może kogoś pocieszą, rozśmieszą, albo po prostu będą towarzyszyć w codzienności. Wydanie książki było jak otwarcie drzwi do świata, który dotąd istniał tylko w mojej głowie.
Redakcja: Zdarza się, że obawiasz się reakcji czytelników?
Tak, to normalne. Każdy komentarz, każda recenzja może mnie zaskoczyć. Ale staram się pamiętać, że to nie jest krytyka mnie jako osoby, tylko tekstu. Słowo ma moc – może dotrzeć do kogoś w odpowiednim momencie, a to jest cenne.
Redakcja: Skąd czerpiesz inspiracje?
Z codziennych obserwacji. Ludzie, rozmowy, drobne sytuacje – każda mała rzecz może stać się fragmentem historii. Lubię też czytać klasyków i współczesnych autorów – zawsze coś podpowiedzą w kwestii rytmu zdań czy emocji.
Redakcja: Masz jakieś stałe rytuały pisarskie?
Tak, kawa o poranku i kilka minut notatek w dzienniku, zanim przejdę do głównej pracy nad tekstem. Lubię też wieczorne spacery, które pomagają mi uporządkować myśli. To wtedy często pojawia się najlepsza linia dialogu albo pomysł na fabułę.
Redakcja: Jak oceniasz pierwsze reakcje czytelników na Twoją książkę?
Zaskoczyły mnie wszystkie pozytywne komentarze. Byłam mile zaskoczona, jak moje słowa dotarły do innych osób. Ale nawet konstruktywna krytyka była cenna – pokazuje, jak odbierany jest tekst i daje szansę na poprawę warsztatu.
Redakcja: A plany na przyszłość?
Tak, mam już kilka pomysłów w notatniku. Pracuję nad nowymi historiami, ale nie chcę się spieszyć – każda z nich musi dojrzeć. Piszę tak, żeby czytelnik poczuł, że to jego świat, choć zapisany moimi słowami.
Na zakończenie rozmowy, Daniela Mazur dziękuje wszystkim swoim czytelnikom. Jak sama mówi, „każdy komentarz to impuls do kolejnych kroków, a każda reakcja – cenna nauka”.
Podsumowanie:
jak widać, z pasją i dużą dozą pokory podchodzi do swojego debiutu literackiego. Pisanie stało się dla niej sposobem na zrozumienie siebie i świata. Dla niej książki to przede wszystkim połączenie intymnych myśli z codziennymi emocjami. Chociaż debiut literacki jest pełen zaskoczeń, Nie boi się tego, co przynosi przyszłość, bo wie, że każda historia zasługuje na to, by ją opowiedzieć.
Autorka chciała być anonimowa, więc uszanowałam jej prośbę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz