"Bóg nie umarł" Harolda Cronka jest bardzo intrygujący. Nie tylko zaciekawia, ale także zmusza do zastanowienia nad tym, co człowiek wierzący zrobiłby na miejscu głównego bohatera. Niestety, problem ten został przedstawiony w sposób bardzo niedojrzały i pretensjonalny.
Nie oglądałyśmy tego filmu. Teraz z powodu kwarantanny nadrabiamy masę filmów, na co wcześniej nam brakowało czasu. Ten raczej odpuścimy.
OdpowiedzUsuńLubię sobie od czasu do czasu obejrzeć dobry film, ale ten chyba się do tej grupy nie zalicza.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym filmie, ale nie wiem czy to do końca mój klimat. Ja czas wolny spędzam najczęściej na lekturze książek.
OdpowiedzUsuńOglądanie filmu jeszcze przede mną, ale widzę, że nie muszę się śpieszyć.
OdpowiedzUsuńNie znam tego tytułu i nie jestem pewna czy bym się w nim odnalazła.
OdpowiedzUsuńObejrzałam, ale zdecydowanie bardziej podobał mi się film "Chata" ; jest dojrzalszy, głębiej porusza temat pytań do Boga i o Boga.
OdpowiedzUsuń